W tym roku na Wigilię do wujka To Mi'ego jako nie do końca
niespodziewany gość zawitała koparka. Taka samotna była w tej swojej
żwirowni, że wujek się zlitował i zaprosił ją na kolację.
Kolacja wigilijna na koparce:
Na koniec pozwoliła wujkowi usiąść za sterami
dodano: 26 grudnia 2007 16:10
OdpowiedzUsuńUstawić odwrotnie i świetnie nadałaby się na kołyskę :)
napisał: lavinka
dodano: 26 grudnia 2007 9:20
Łychów ci u nas dostatek, ale i ta sie przydała ;-)
napisał: meteor2017
blog: tomi.blox.pl/html
dodano: 25 grudnia 2007 0:38
Łycha to chyba służyła do toastów.
A relację z Mounta już uwidziłam.
napisał: lavinka
dodano: 24 grudnia 2007 23:57
Jak rozumiem była w ramach nakrycia stołu dodatkowa ŁYCHA? :>
napisał: huann
dodano: 24 grudnia 2007 23:23
A ja nie mogę się doczekać na relację z nocnej wyprawy na Mount Cegielest :)
napisał: lavinka
dodano: 24 grudnia 2007 21:47
To zapraszam np. na wiosnę do Żyrardowa, odwiedzimy okoliczne koparki ;-)
napisał: meteor2017
blog: tomi.blox.pl
dodano: 24 grudnia 2007 20:14
Wujku To Mi, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę :)
napisał: lavinka